Prawdy i mity o kołysaniu dzieci

„Z popielnika na Wojtusia iskiereczka mruga: chodź, opowiem ci bajeczkę, bajka będzie długa…” – kto z nas tego nie zna? Sama piosenka – dla nas trochę strach. Pamiętamy jednak przyjemne, kojące bujanie. Mamy, nawet wtedy, gdy maleństwa jeszcze nie ma na świecie, z przyjemnością śpiewają mu kołysanki. Dlaczego? Cóż, serce matki wie najlepiej – spokojne, rytmiczne piosenki, wraz z subtelnym bujaniem, uspakajają dziecko, dając mu poczucie bezpieczeństwa.

Niby wszystko jasne, każdy to przecież zna, ale co jakiś czas pojawiają się głosy: „nie kołysz, bo się przyzwyczai…”, „nie kołysz, bo wychowasz małego terrorystę”. Dla nas – z całym szacunkiem – to bzdura. I nie, nie chodzi o to, że matka słabo kołysała. A może kołysała ze zbyt dużym rozmachem? Absurd goni absurd i – koniec końców – nie dajmy się zwariować. Jedno jest pewne – bujanie doskonale wpływa na rozwój malucha.

Zadbaj o rozwój dziecka

Dlaczego warto bujać niemowlaka? Oczywiście dlatego, że to uwielbia. Zresztą – nie bez przyczyny. Delikatne kołysanie zna jeszcze z łona mamy – każde jej poruszenie się to „lulanie” maleństwa. To właśnie z tego powodu ten ruch jest tak uspokajający. Bądźmy szczerzy – nagle znajdujecie się w zupełnie nowym, obcym świecie i… pojawia się coś znajomego. Mama, tata, wózek, kołyska, a może wystarczy wyjątkowo nierówny chodnik? Dla dziecka nie ma to większego znaczenia – z przyjemnością zaśnie, wjeżdżając na kolejny bardzo wysoki krawężnik.

Kołysanie i bujanie dziecka jest niezwykle ważne, gdy mówimy o rozwoju sensomotorycznym. W przypadku takiego maluszka sfera ruchowa i psychiczna są ze sobą ściśle powiązane – gwarancją prawidłowego rozwoju jest odpowiednie kształtowanie się układu nerwowego. Składają się na to, między innymi, doskonalenie umiejętności ruchowych oraz odpowiednie reagowanie na zewnętrzne bodźce. Brzmi skomplikowanie? Nasze prababki dobrze to znały, więc – instynktownie i z upodobaniem – bujały swoje dzieci.

Kołyska marzeń

Huśtanie maleństwa doskonale wpływa nie tylko na wzmocnienie mięśni całego ciała, ale również wspiera rozwój emocjonalny i intelektualny niemowlęcia. To właśnie z myślą o harmonijnym wzroście najmłodszych powstała Memola – nowoczesna huśtawko-kołyska. Memola to polski produkt, który zrodził się – we współpracy z doświadczonym neurologiem – z podstawowych potrzeb dziecka: poczucia bezpieczeństwa i pełnego komfortu. Memola to nie tylko wspaniałe rozwiązanie dla dzieci z problemami, ale również wynalazek, który stymuluje zdrowe maluchy, wspomagając ich rozwój.

Dodatkowo – jest to jedyna kołyska na rynku, która rośnie wraz z jej użytkownikiem, dopasowując się do niego i towarzysząc mu przez pierwsze dwanaście lat życia. Memola to prawdziwy przyjaciel dziecka, który – na początku – ukoi jego leki, a później stanie się huśtawką i stałym towarzyszem zabaw. Na Memolę nigdy nie będziesz za duży – szczerze mówiąc, sami chętnie byśmy bliżej się z nią zapoznali, zwłaszcza znając historie rodzinne o podwieszonej, drewnianej kołysce. Nowoczesność połączona z tradycją zawsze nas ujmuje – zwłaszcza wtedy, gdy służy najmłodszym.

Ocena post

Category: HistorieWszystkie wpisy

Tags:

Article by:ErgoExpert