Majówkowy zawrót głowy – daj się mu ponieść!

„A teraz maj i maj i maj dokoła się święci, od wonnych bzów, szalonych bzów wprost w głowie się kręci!” – no cóż, Stare Dobre Małżeństwo trafiło w swojej „Balladzie majowej” w punkt. Nam też troszeczkę kręci się w głowach, ale bynajmniej nie od bzów, a od ogólnego zamieszania związanego z przygotowaniami do długiego weekendu majowego. Niby to tylko kilka dni,  ale znajomi i rodzina – już przynajmniej od dwóch miesięcy – pytają, co z tą majówką, gdzie i jak? Dobrze, że chociaż wiadomo kiedy. Kiedy? To już! Najwyższy więc czas, aby podjąć decyzję i zacząć przygotowania!

Witaj, przygodo zielona!

Możemy, rzecz jasna, wybrać opcję z kanapą i telewizorem, ale – bądźmy szczerzy – mało to kuszące. W każdym z nas drzemie, skrzętnie na co dzień ukrywana, żyłka do przygody, niecodziennych wyzwań i zmierzenia się z siłami przyrody. A że na działce czy polu namiotowym? To już nie jest takie ważne. Teraz trzeba tylko się zapakować. Oczywiście, plecak czy bagażnik samochodu mają ograniczoną pojemność. Proponujemy darować sobie zimową kurtkę („bo nigdy nie wiadomo”) i kolejne dziesięć konserw („a jak wszystko będzie pozamykane?”). Dzięki temu zyskamy miejsce na…

  • Grilla węglowego – ciężko jest wyobrazić sobie majówkę bez smakowitych potraw z rusztu, więc miejsce na grilla zawsze się znajdzie. Zwłaszcza na tak kompaktowego jak Piccolino firmy Landmann! Stabilna konstrukcja i najwyższa jakość wykonania to gwarancja, że bezpiecznie i komfortowo przyrządzimy nasze ulubione potrawy z grilla.
  • Palenisko ogrodowe – na przykład model Haiti firmy CookKing. Zajmuje niewiele miejsca, a pozwoli nam cieszyć się urokami tradycyjnego ogniska. Przenośne palenisko to wspaniały pomysł, gdy chcemy zakosztować dzikości w bezpieczny – zarówno dla nas, jak i dla natury – sposób. W zależności od tego, ile osób będzie biesiadować przy ognisku, dostępne są różne rozmiary, dzięki czemu możemy wybrać model doskonale dopasowany do naszych potrzeb.
  • Kociołek afrykański – mamy już palenisko, idziemy więc za ciosem. Może nie jest to pozycja obowiązkowa dla kulinarnego laika, ale dla konesera z całą pewnością już tak. Żeliwny kociołek umożliwi nam przygotowanie wybornych potraw w iście spartańskich warunkach. Spokojnie zmieści się do bagażnika, jeżeli wyładujemy resztę konserw. Zapewniamy – jeżeli zabieramy kociołek, puszki nie będą już nam potrzebne.
  • Hamak – jesteśmy już po kulinarnych rozkoszach, pora więc na sjestę. Szczerze mówiąc, ciężko nam sobie wyobrazić idealny relaks na łonie natury bez łagodnie kołyszącego się hamaka. W zależności od tego, jakie są nasze potrzeby, na rynku mamy ogromy wybór modeli. Dostępne są zarówno turystyczne hamaki dla wytrawnych podróżników, niezwykle lekkie – np. Colibri marki La Siesta – jak również hamaki rodzinne, które zapewnią nie tylko wspaniały wypoczynek, ale również zabawę i integrację całej rodziny.

U nas już wszystko gotowe. Mamy nadzieję, że u was także. Teraz tylko – „Witaj, witaj przygodo zielona!” i… w drogę!

Ocena post

Category: Wszystkie wpisy

Tags:

Article by:ErgoExpert